W niedzielę chrzest przyjęli malutcy garwolinianie: Zuzanna, Igor, Maksymilian, Stefan. Witamy!
Czas Garwolina szczególnie ciepło wita wnuka tragicznie zmarłego w 2002 nauczyciela historii z Liceum Ekonomicznego Stefana Barana. Mamy w Garwolinie Stefana Barana Drugiego! Hurra, hurra, hurra!
A propos imienia Maksymiliana: zdarzyła mi się zabawna historia związana ze złym zrozumieniem tego imienia.
Do mojego gabinetu dentystycznego wpada spóźniona, zdyszana pacjentka i prosi, żebym dał jej chwilę odpoczynku na fotelu. Tymczasem dzwonię więc do pacjentki zapisanej nazajutrz, żeby odwołać jej wizytę. Pacjentka na fotelu, chcąc nie chcąc, słyszy rozmowę telefoniczną.
- Halo? Maksiu, proszę powiedz mamie żeby jutro nie przychodziła na umówioną wizytę, ….., tak, do widzenia!
Odkładam słuchawkę, i widzę że pacjentka na fotelu patrzy na mnie wielkimi oczyma. Pyta:
- Jak Pan powiedział? Reksiu?
- Nie, Maksiu.
- A co to za imię?
- To zdrobnienie od Maksyma.
- Ha, ha, ha – wybuchła perlistym śmiechem pacjentka, krztusząc się ze śmiechu. Kiedy skończyła, wytłumaczyła – Wie Pan, spóźniłam się do Pana, bo oglądałam w telewizji regionalnej arcyciekawy reportaż o psie z Łukowa, który gra na pianinie. Kiedy wydało mi się, że Pan mówi przez telefon – Reksiu, to pomyślałam, że u nas w Garwolinie jest pies, który rozmawia przez telefon!